Renault Clio w wersji Société to była propozycja zarówno motoryzacyjna, jak też podatkowa. Jego zalet nie zmieniły regulacje podatkowe z roku 2014, kiedy to skończyła się era samochodów osobowych z kratką (formalnie ciężarowych), kupowanych w celu pełnego odliczenia podatku VAT.
Wersja Société była samochodem 2-osobowym, z jednym rzędem foteli, przez co ciągle umożliwiała pełne odliczenie VAT bez skomplikowanej procedury prowadzenia ewidencji użytkowania pojazdu.
Clio Société miałem przyjemność oferować od II do IV generacji. Chyba nie zdarzyło mi się, żebym sprzedał taki samochód właścicielowi firmy, który sam miałby nim jeździć. Zwykle zamówienia były zbiorowe i składane przez prezesów, szefów flot i innych dyrektorów. Za Clio Société przemawiało wiele argumentów, takich jak:
- niski koszt zakupu i eksploatacji
- korzyści podatkowe (odliczenie VAT 100%)
- zwrotność samochodu miejskiego, łatwość parkowania
- całkiem spora część bagażowa, jak na nadwozie samochodu osobowego
- atrakcyjny wygląd samochodu osobowego, a nie furgonetki
- pewność, że pracownik będzie jeździł służbowo, a nie woził rodzinę :)
Clio Société miało przegrodę oddzielającą część pasażerską od ładunkowej, umiejscowioną za fotelami I rzędu. Bagażnik był przykryty zwijaną roletą. Dostęp do bagażnika był możliwy po uniesieniu tylnej klapy oraz poprzez boczne drzwi tylne.
Clio Société - zwane też Clio VAN - w bardzo udany sposób łączyło praktyczność samochodu dostawczego z atrakcyjnym designem miejskiego hatchbacka. W V generacji Clio stało się jeszcze bardziej szykowne i już nie wypadało, żeby było również "dostawczakiem". Tym bardziej, że równolegle do V generacji w ofercie Renault w gamie małych furgonetek występowały dwa modele: Kangoo VAN i Express VAN.