Przestronny, komfortowy i praktyczny - taki był miejski van Renault Modus. Samochód gwarantował wszechstronność większego Renault Scenic, ale w zewnętrznym rozmiarze Renault Clio. Konstruktorzy zadbali o poziom bezpieczeństwa czynnego i biernego na najwyższym poziomie w swoim segmencie. Do tego doszły innowacyjne rozwiązania, co czyniło Modusa idealnym samochodem do indywidualnego i rodzinnego użytkowania.
Zanim II i III dekadę XXI zdominowały SUV'y i crossovery, podobnym fenomenem 20 lat wcześniej były samochody MPV. Renault jako pionier tego segmentu pojazdów zaczęło od modelu Espace. Potem idea wielofunkcyjnego samochodu została przeniesiona do segmentu C i tak powstał Renault Scenic. W końcu przyszedł czas na segment B - tak powstał zwarty na zewnątrz i przestronny wewnątrz Renault Modus. O tym, jak bardzo popularne w swoim czasie były tego typu samochody świadczy fakt, że każdy z nich występował w podstawowym i większym rozmiarze. Klienci w najwyższym segmencie mogli wybierać pomiędzy Espace i Grand Espace, w segmencie kompaktów pomiędzy Scenic i Grand Scenic, w segmencie aut miejskich pomiędzy Modus i Grand Modus.
Z całej wyżej wymienionej trójki Modus pojawił się najpóźniej (2004) i żył najkrócej - jego sprzedaż zakończyliśmy w 2012. Taki krótki żywot wcale nie świadczył o tym, że Modus nie rozumiał potrzeb klientów, czy też, że klienci nie dostrzegali zalet Modusa. Było wręcz przeciwnie. Klienci, którzy oglądali Modusa zwykle go chwalili i... kupowali inny samochód marki Renault. Dla wielu był za odważny, niestandardowy, a dla niektórych nieco za drogi. Dlatego klienci finalnie wybierali:
- Thalię (bo była wyraźnie tańsza, a miała jeszcze większy bagażnik),
- Clio (bo "na miasto i tak wystarczy"),
- Clio Grandtour (bo kombi też ma duży bagażnik, a jednak jest bardziej klasyczny),
- Megane (bo podobne pieniądze, a jednak większy).
Po latach widać, że Modus był protoplastą segmentu miejskich crossoverów i naturalnym jego następcą stał się Renault Captur.