Samochody elektryczne budowane były już w XIX wieku. W tym samym stuleciu powstał pierwszy samochód (nieelektryczny) Louisa Renault. Czemuż zatem koncern Renault był tak dymny, kiedy przeszło sto lat później oficjalnie wprowadził na rynek ZOE jako pierwszy seryjny samochód Renault zaprojektowany od podstaw jako pojazd elektryczny?
Moim zdaniem samochody elektryczne należy podzielić na dwie grupy i dwie epoki. Pierwsza grupa to pojazdy z czasów pionierskich. Takim samochodem był np. Electrobat Henry'ego G. Morrisa i Pedro G. Saloma z końca XIX wieku. Tego typu pojazdy były doskonałą alternatywą dla konnych taksówek. Jednak spalinowa konkurencja w kolejnych latach zaczęła wygrywać mocą, zasięgiem i niższą ceną. Samochody elektryczne cały czas były produkowane, ale wypełniały raczej nieopłacalną i eksperymentalną niszę na rynku samochodowym. Nowożytna era samochodów elektrycznych zrodziła się w momencie, kiedy dostrzeżono potrzebę produkcji samochodów niskoemisyjnych, czy też zeroemisyjnych, czyli na przełomie XX i XXI wieku. Renault ZOE był odpowiedzią na potrzebę zerowej emisji (nie tylko CO2) w miejscu użytkowania pojazdu.
Były lata, kiedy Renault ZOE było najlepiej sprzedającym się w pełni elektrycznym samochodem w Europie. Sukces swój zawdzięczało wielu zaletom. Oto niektóre z nich:
Duży zasięg: od początku produkcji jednym z największych atutów Renault ZOE był jego zasięg na jednym ładowaniu. Był pierwszym produkcyjnym samochodem elektrycznym, który przekroczył barierę 200 kilometrów zasięgu w cyklu NEDC (210 kilometrów). Z czasem zasięg ten wzrósł blisko dwukrotnie.
Wygodne ładowanie: Renault ZOE było wyposażone w system Cameleon umożliwiający różne opcje ładowania, w tym szybkie ładowanie DC i ładowanie AC o różnym poziomie mocy prądu przemiennego.
Kompaktowe rozmiary i atrakcyjny design: dzięki wąskiej i wysokiej sylwetce ZEO był łatwy w prowadzeniu i parkowaniu, szczególnie w zatłoczonych miejskich obszarach. Jego wysoko umieszczone, agresywnie ukształtowane reflektory, stosunkowo niewielka powierzchnia wlotów powietrza dały mu ponadczasową świeżość. Nawet pod koniec produkcji ciągle wyglądał na samochód nowoczesny.
Z początku samochód można było kupić... a właściwie niezupełnie można go było kupić. ZEO bowiem mógł być własnością kupującego, ale jego bateria była oferowana wyłącznie w leasingu. Potem był dostępny system dwojaki: bateria wraz z samochodem lub w leasingu. W ostatnim okresie sprzedaży bateria zawsze stanowiła integralną część samochodu.